poniedziałek, 16 grudnia 2013

ROZDZIAŁ IV

Charlie

To, co zobaczyłam sprawiło, że skamieniałam. Z trudem zawołałam Chazza. Usłyszałam, że biegnie. Włożyłam sweter i pospiesznie wiązałam buty. Wszedł do pokoju. Wskazałam na okno po czym wybiegłam.
-Charlie, wracaj tu! Cholera jasna, sama nie dasz rady, zwolnij! - gonił mnie.

Chester

Wyjrzałem za okno. Gęsty, ciemny dym unosił się nad palącym się domem. Domem Mike'a.
Pobiegłem za Charlie, wiem, że ona jej nieobliczalna, jeżeli chodzi o nasz team.
Przy wyjściu chwyciłem gaśnicę.

Charlie

Jedna przecznica już za mną, czeka mnie jeszcze jedna. Chester nieudolnie próbuje mnie dogonić, na coś przydały mi się zajęcia wychowania fizycznego. Wbiegłam do domu. Całe szczęście, że już tu kiedyś byłam. Pobiegłam w stronę sypialni. Nie dałam rady tam jednak wejść, tam znajdowało się źródło pożaru. Przez łzy i dym nic nie widziałam. Postanowiłam pójść do pokoju gościnnego. Zastałam tam nieprzytomnego Spike'a. Usłyszałam głos Chestera :
-Charlie, gdzie jesteś?
-W pokoju gościnnym, chodź tu szybko! - odpowiedziałam.
Czas dłużył mi się niesamowicie, te 30 sekund trwało jak 30 minut. Chester pomógł mi wynieść Spike'a z domu, po czym mimo mojego sprzeciwu poszedł gasić pożar. Zadzwoniłam po karetkę i straż pożarną. Przyjechali dosyć szybko. Straż wyprowadziła Chestera i skończyli dogaszać pożar. Pogotowie zabrało zarówno Mike'a, jak i Chestera. Dogasili pożar. Szczęście w nieszczęściu, że spłonęła tylko sypialnia. Zadzwoniłam po Brada, by po mnie przyjechał. Zabrał też chłopców. W samochodzie opowiedziałam im o wszystkim, zostałam również skarcona :
-Wiesz, co mogło ci się stać? Dlaczego nie poczekałaś na Chestera? On wie, gdzie są gaśnice, a ty nie! - darł się na mnie Joe
-Joe, odpuść jej
-Dobrze, ale ja jeszcze nie skończyłem, wrócimy do tej rozmowy!

Na miejscu pobiegłam szybko do rejestracji. Dowiedziałam się, że Mike i Chester są w tej samej sali, nr. 315. Pobiegłam po schodach, ponieważ nie miałam cierpliwości, by czekać na windę. Wbiegłam do sali mimo krzyku pielęgniarki ''Proszę pani, tam nie wolno wchodzić!''
Chester siedział koło łóżka Mike'a płacząc.
-Mike, gdybyś spał w sypialni...
-Chazz, już spokojnie... - odpowiedział z trudem.
Podeszłam do Chestera, przytuliłam się i usiadłam na krześle obok.
-Charlie, to co zrobiłaś było bardzo nieodpowiedzialne, ale bardzo ci dziękuje za uratowanie mi życia, lekarz powiedział, że jeszcze 2, 3 minuty i zaczadził bym się. - wyszeptał Mike.
-Przepraszam, ja zawsze działam impulsywnie, powinnam poczekać na Chazza ale...  - rozpłakałam się.
-Fajną masz piżamkę - zaśmiał się Mike chcąc rozluźnić atmosferę.

W tej chwili do sali weszła pięlegniarka.
-Panie Bennington, proszę usiąść na wózku, pojedziemy na badania.
-Spokojnie, potrafię chodzić.
-Proszę nie dyskutować.
-B-badania? - zbledłam.
-Proszę się nie martwić, to nic poważnego - odpowiedziała z uśmiechem - proszę pana, niech pan w końcu usiądzie!
-Chazz, usiądź na ten cholerny wózek i idź.
-Dobra, nie denerwuj się Mikey, bo to urodzie szkodzi - puścił oczko Chester i wyszedł z sali.
Nawiązałam kontakt wzrokowy ze Spike'm. Chwycił mnie za rękę. Nie wytrzymałam, pocałowałam go.

Mike

Ten pocałunek był wyjątkowy. Pełen miłości, radości, namiętności ale również smutku.
-Mike, wiem, że będziesz na mnie zły, że będziesz mnie przez to unikał, ale ja się w tobie zakochałam...
-Charlie, nie mam powodów by być na ciebie zły, jeżeli już to na siebie, ponieważ podobasz mi się od pierwszej minuty, kiedy cię poznałem. Sprawiasz, że chce mi się wstać z łóżka, śpiewać, grać... Uratowałaś mi życie, mam u ciebie dług wdzięczności.
-Mikey, nie masz. Ty też mnie uratowałeś, wtedy, gdy upadł mi inhalator... Dlaczego ty nie spałeś w sypialni, jak to się w ogóle stało, że wybuchł pożar?
-Miałem wrażenie, że ty tam dalej jesteś, że słodko śpisz na moim łóżku. Kominek, ten koło szafy, od dawna szwankował, dzisiaj miał przyjechać facet i go naprawić, ale...
-Cii, nic nie mów - zamknęła mi usta pocałunkiem.
W tym momencie do pokoju wszedł Chester z resztą zespołu.
-Mik... co się tutaj dzieje?
-Chester, chodź, nie przeszkadzajmy im - zareagował Joe.
Stało się to, czego obawiałem się najbardziej.
Po chwili ktoś zapukał do drzwi. To był nasz team. Wbiegli do sali i rzucili się na Charlie życząc jej szczęścia.
-Mike, brachu, nareszcie! - mówił Chester idąc w moją stronę - skrzywdź ją, to ja skrzywdzę ciebie - wysyczał mi do ucha.

Tydzień później wychodziłem ze szpitala trzymając ją za rękę. Znalazłem to, czego do tej pory szukałem - szczęście.

Charlie

Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Kiedyś marzyłam, by spotkać członków zespołu Linkin Park, a teraz jeden z nich jest moim ojcem, drugi chłopakiem, a pozostała czwórka przyjaciółmi. Brad twierdzi, że coraz lepiej gram na gitarze, Mike nauczył mnie wielu nowych technik. Mamy już pomysł na płytę, jednak musimy jeszcze poćwiczyć. Dużo ostatnimi czasami śpiewałam, co cieszyło Chazza. Razem z Joe'm wykonałam kilka remix'ów, jak na początkującą osobę są nawet niezłe. Niestety, taka sielanka nie mogła trwać w nieskończoność.

Mike

Widziałem dzisiaj małą jak się przebierała. Na jej delikatnym ciele odznaczały się podłużne pręgi, na biodrach ślady po gaszeniu papierosów. Na plecach stare siniaki. Cicho oddaliłem się z jej pokoju. Biłem się z myślami, po czym tam wróciłem.
-Mike... - powiedziała zawstydzona dziewczyna wkładając szybko pierwszą lepszą sukienkę.
-Charlie, nie wyjdziesz stąd dopóki nie powiesz mi, co sprawiło, że tak wyglądasz.
-Nie możesz mnie do tego zmusić! To moja sprawa! -krzyczała.
-Nie, nie tylko twoja! Martwię się o ciebie!
Wybiegła z pokoju z płaczem.
-Charlie, wracaj tu!
-Spieprzaj!
Pobiegłem za nią. W salonie zatrzymał mnie Chester
-Co to ma znaczyć?
-Ubieraj się, musimy ją powstrzymać.
-Ale przed czym?
-Ubieraj się, szybko.

Chester

Jeździmy z Mike'm po mieście już pół godziny. Pozostali też włączyli się w poszukiwania.
-Chester, przecież ona nie zna miasta, gdzie ona mogła iść?
-Studio
-Co?
-Ona na pewno tam jest.
-Chester...
-Słucham?
-Jeżeli ona sobie coś zrobi, to sobie tego nigdy nie wybaczę...
-Mike, o co wam właściwie poszło?
-Chazz, jej działa się wielka krzywda, lepiej będzie jak sama nam o tym opowie, nasze domysły nic nie dadzą.

Nie myliliśmy się. Tylko jedna dziewczyna ma tak piękny głos. Gdy nas zobaczyła chciała uciec, ale jej się to nie udało. Męczyliśmy ją tak długo, aż nam o wszystkim opowiedziała.

/Przepraszam za krótki rozdział, ale ostatni tydzień nauki w tym roku będzie bardzo ciężki ;) Piszcie swoje odczucia z tych 4 rozdziałów, co poprawić (obiecuję zmienić długość postów), może całkowicie zmienić... Jestem pozytywnie nastawiona na wszelką krytykę. 
Charlie


8 komentarzy:

  1. Mikey i Charlie są razem nananan..
    Maikey i Charlie razem!
    Yaay!
    Wiesz co.. Brakuje mi tu chyba tylko dłuższych opisów.. Uczuć, itd.
    Ale poza tym, rozdział super.
    Z Charlie dzieje sie coś niedobrego. Jestem bardzo ciekawa co.
    Bardzo. Jestem spragniona dalszego rozdziału. Każę ci go już napisać! To rozkaz!
    Nie no.. Żarcik. Jak zwykle weny.
    I... Ja tu jeszcze z informacją, że na moim drugim blogu, czyli:
    www.wszystkie-drogi-z-wyjatkiem-jednej.blogspot.com
    Może niedługo pojawić sie kolejny rozdział.. Jeśli chcesz, przeczytaj :)
    WENY, WENY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że przeczytam, uwielbiam twoje blogi :)
      Prawda, w tym rozdziale brakuje długich opisów, ale wszystko nadrobię.
      Dziękuje za bardzo miłe słowa i również życzę weny :)

      Usuń
    2. www.wszystkie-drogi-z-wyjatkiem-jednej.blogspot.com
      Jak obiecałam - tak jest.. 3 rozdział. Zapraszam! :3

      Usuń
  2. Fajny blog przeczytałam go całego... trochę jest słów które często się powtarzają, dłuższe opisy uczuć by się przydały ... ale już koniec bo jak ja się rozpiszę to będzie komentarz dłuższy niż twoje 4 rozdziały ;) :D
    Myślę, że będzie trochę akcji z Charli :)
    Extra pisz dalej :)

    Życzę weny i żebyś jak najszybciej pisała kolejny ;)

    Pozdrawiam i zapraszam na mój ;)... Wiem że byłaś ale co mi tam mam jeszcze drugiego :p

    http://forgottensoldierser.blogspot.com/

    http://soldierser.blogspot.com/

    Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracując nad kolejnym rozdziałem wezmę twoje oraz Klaudii słowa pod uwagę :)
      Twoje blogi są na liście tych, które codziennie odwiedzam :D

      Usuń
  3. A u mnie na blogu już piętnastka stuknęła ^_^
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już lecę :D
      U mnie z kolei 5 rozdział się tworzy, będzie na blogu albo dzisiaj wieczorem, albo jutro z samego rana :)

      Usuń
  4. Miałam w planie przeczytać tylko 5 rozdział, ale... Wciągnęłam się jak głupia. Przeczytałam wszystko od początku do końca, więc mogę stwierdzić, jest idealnie! Zakochałam się w twoim opowiadaniu, chce następny rozdział!
    To było takie słodkie jak Mike spoglądał na Charlie, a teraz są razem, niesamowite. Co prawda zabrakło tego opisu uczuć między nimi, ale to nie oznacza, że piszesz wprost cudownie! Boje się tylko najczarniejszego scenariusza, że Mike i Charlie okażą się rodziną. Bardzo bym tego nie chciała.
    Chciałabym byś poinformowała mnie o nowym wpisie u mnie ---> http://so-numb.blog.pl/.
    Jeśli byś chciała, to w wolnych chwilach poczytaj moje 5 rozdziałów. Nie są idealne, ale myślę, że nie najgorsze. Życzę dużo, dużo weny i cieplutko pozdrawiam ;D
    PS: Dodam Twój blog do polecanych ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za pozostawienie komentarza, jest on moją wielką motywacją. Krytykę biorę sobie do serca i robię wszystko, by opowiadanie spełniało oczekiwania czytelników.
Charlie